Ballada o Tomie

Andrzej Waligórski

      Zachodzi słońce w lesie dachów
      Mgła spowinęła każdy dom
      Na tajemniczy Dziki Zachód
      Niezwyciężony jedzie Tom
      Pociągiem jedzie bez biletu
      Zamiast sombrera czapkę ma
      I nie ma celnych pistoletów
      Tylko w kieszeni złote dwa

      O Tomie, Tomie, Tomie
      Minęła właśnie wojna
      Dlaczego tak łakomie
      Chcesz skoczyć w Dzikie Klondajk
      Wszak mógłbyś gdzieś po cichu
      Żyć sobie, ale ty
      Wybrałeś los w Wałbrzychu
      Wałbrzychu z tamtych dni...

      Na krwawe i bezkrwawe boje
      Na przeciw trudom, może łzom
      Traperzy ciągną i kowboje
      A razem z nimi jedzie Tom
      Papieros jego machorkowy
      Dziurami świeci jego but
      Taki to zaciąg jest kresowy
      Taki szturmowy pierwszy rzut

      O Tomie, Tomie, Tomie
      Minęła właśnie wojna
      Dlaczego tak łakomie
      Chcesz skoczyć w Dzikie Klondajk
      Wszak mógłbyś gdzieś po cichu
      Żyć sobie, ale ty
      Wybrałeś los w Wałbrzychu
      Wałbrzychu z tamtych dni...

      Zachodnie słońce krwawo świeci
      Chmury objęły nieba pół
      Nadejcie czas, gdy Toma dzieci
      Pobiegną do wałbrzyskich szkół
      Ale na razie o wagony
      Uderza z wyciem górski wiatr
      I jedzie Tom niezwyciężony
      I wiezie swych dwadzieścia lat

      O Tomie, Tomie, Tomie
      Minęła właśnie wojna
      Dlaczego tak łakomie
      Chcesz skoczyć w Dzikie Klondajk
      Wszak mógłbyś gdzieś po cichu
      Żyć sobie, ale ty
      Wybrałeś los w Wałbrzychu
      Wałbrzychu z tamtych dni...


Strona główna