Cisza

Marsel Krysztofiński

      Niewidoczna i odłączona, nicość stojąca
      nie mówisz nic, jak pomnik milcząca,
      jak pożegnana, do pustki zmuszona
      wdowa, przez głos opuszczona

      tych co gawędom są migi, tych władczynią jesteś!
      czuj się królową.. od początku jak Bóg jesteś

      spotykam Ja Ciebie, cierpką, na ustach niemych,
      jak płynące z nich słowa, zatykasz nakazem
      sekretów ich pożądasz, z tajemnic się przed Tobą rozbiorą
      życie z nimi przeżyjesz, a potem do trumien Ciebie zabiorą

      mniemam... każdy kamień świata, to każde słowo zduszone
      szmaragdy, jaspisy, rubiny... piękno do ciszy zmuszone

      czuję jak o dźwięki płynące wciąż bywasz zazdrosna,
      kto? pytam! utkał twą ciszę? nitkami jak krosna

      lecz wierzę na wczas, że tańczysz wesoła
      z mgłami, kaw i herbat oparami..
      mimo, że widoczne to spokojne.. są ciche jak Ty.


Strona główna