W każdą sobotę

Ludwik Jerzy Kern

      Jeden fryzjer spod Zduńskiej Woli
      W każdą sobotę
      Jeże goli.

      Nawet niedrogo za to bierze,
      Więc chodzą do fryzjera jeże.

      Przychodzi jeż,
      Siada w fotelu:
      - Ogol mnie - mówi - przyjacielu.
      Wyglądam bowiem nie jak jeż,
      Ale jak zarośnięty zwierz.

      Więc goli fryzjer jak szalony.
      Za jeżem jeż,
      Za jeżem jeż,
      Za jeżem jeż wychodzi ogolony.
      I bardzo zadowolony.

      Czują się świetnie,
      Czują się młodo,
      Pachną cudownie kolońską wodą,
      A w domach cieszą się żony i dziatki
      "Ach, jaki tatuś dziś gładki!"


Strona główna