Kolęda

Krzysztof Kamil Baczyński


      Aniołowie, aniołowie biali,
      na coście to tak u żłobka czekali,
      pocoście tak skrzydełkami trzepocąc
      płatki śniegu rozsypali czarną nocą?

      Czyście blaskiem drogę chcieli zmylić
      tym przeklętym, co krwią ręce zbrudzili?
      Czyście kwiaty, srebrne liście posiali
      na mogiłach tych rycerzy ze stali,
      na mogiłach tych rycerzy pochodów,
      co od bata poginęli i głodu?

      Ciemne noce, aniołowie, w naszej ziemi,
      ciemne gwiazdy i śnieg ciemny, i miłość,
      i pod tymi obłokami ciemnymi
      nasze serce w ciemność się zmieniło.

      Aniołowie, aniołowie biali,
      O! poświećcie blaskiem skrzydeł swoich,
      by do Pana trafił ten zgubiony
      i ten, co się oczu podnieść boi,
      i ten, który bez nadziei czeka,
      i ten rycerz w rozszarpanej zbroi
      by jak człowiek szedł do Boga-Człowieka,
      aniołowie, aniołowie biali.


Strona główna