Na śmierć poety

Zygmunt Jan Rumel

      A kiedy go z wami nie będzie -
      Usypcie mu kurhan stepowy -
      Aby słyszał, jak burzan pieśń gędzie
      I wiatr stepem przewala się płowy...

      By mu miesiąc wstający z limanów
      Oczy prószył kitajką czerwoną...
      I kląskanie by słyszał bocianów,
      Gdy piórami lotnymi wiatr chłoną...

      Niech tam orły dziobami pieśń skraszą,
      A teorban piosenką zakwili...
      Bo o wolę on waszą i naszą
      Śpiewał - zanim odpoczął w mogile...

      Niech tam zmierzchy siniejąc rozgarną
      Błękit nieba najczystszy i skromny -
      Aby nocą wieczyście już czarną
      Patrzył w wszechświat ponad nim ogromny!


Strona główna