Świąteczne nieporządki

Urszula Kozioł


      Tu są kołki do zawieszania myśli
      Nie wyrzucaj ich proszę

      A jednak etruskie skorupki znalezione w Cerveteri
      Wylądowały na śmietniku
      Skazane na bezdomność
      I nikt teraz nie chce się przyznać
      Do wyrządzonej im krzywdy

      Śmieszna zakrętka w biało-czerwone trójkąty
      Do butelki z sokiem czy z wodą
      Znaleziona w budce telefonicznej
      Na placyku przy via Sprovieri na Monte Verde
      Miała mi przypominać rozmowę z Rzymu do Neapolu
      Z Gustawem Herlingiem na rok przed jego śmiercią

      Komu to przeszkadzało
      Że trzymałam ją na półeczce razem z kamyczkami
      Tymi wiernymi wspornikami gasnącej pamięci
      Z których każdy inną potrafił snuć opowieść
      Z tysiąca i jednej nocy
      I był milowym kamieniem na przystankach podróży
      To tu to tam

      Kto zmusił mnie żeby dziś opłakiwać
      Ich zniknięcie z mojego domu
      Żaden z nich nie był dla mnie śmieciem
      Wprost przeciwnie
      Były mi drogie
      Przykładając do ucha zakrętkę do butelki
      Znalezioną w rzymskiej budce telefonicznej
      Mogłam usłyszeć nagraną w niej rozmowę z Herlingiem
      Ale surowe oko któregoś kolejnego pedanta
      Które postanowiło przywrócić ład w zagraconym mieszkaniu
      Uznało ją za wroga domowych porządków

      Co mi teraz po błyszczących szklankach, garnkach i blatach stołów
      Co po niemych podłogach i szybach
      Do imentu wytartych z pamięci

      Krążę po obcym i ogłuchłym domu
      Obijam się o gładkie ściany
      – jak mucha w butelce Wittgensteina –
      W tym wystygłym mieszkaniu gdzie już nikt
      nie zna mnie młodszej i nie chce nic wiedzieć
      że kiedyś tu razem ze mną mieszkał
      ktoś ukochany

      Czy są jakieś pytania?
      No proszę
      W tych gołych, obcych progach
      Nawet nie ma kogo o to spytać


Strona główna