Poranek

Zygmunt Jan Rumel

      (Mojej siostrzyczce)

      Na łąkach pachnie skoszonym lipcem
      a bosonogi grajek brzozom zawodzi wiklinowe smutki,
      aż się wychylił i nasłuchuje z przydrożnej kaplicy -
      Jezus malutki.

      Mgławy poranek rosą się wplątał w zielone trawy,
      krowa go stamtąd zliże mokrym językiem,
      a z koniczyny uszy wystawi zając ciekawy,
      aż pastuch pędzący bydło spłoszy go krzykiem.

      (1934)

Strona główna