Spójrzmy prawdzie w oczy

Stanisław Barańczak


      Spójrzmy prawdzie w oczy: w nieobecne
      oczy potrąconego przypadkowo
      przechodnia z podniesionym kołnierzem; w stężałe
      oczy wzniesione ku tablicy z odjazdami
      dalekobieżnych pociągów; w krótkowzroczne
      oczy wpatrzone z bliska w gazetowy petit;
      w oczy pośpiesznie obmywane rankiem
      z nieposłusznego snu, pośpiesznie ocierane
      za dnia z łez nieposłusznych, pośpiesznie
      zakrywane monetami, bo śmierć także jest
      nieposłuszna, zbyt śpiesznie gna w ślepy zaułek
      oczodołów; więc dajmy z siebie wszystko
      na własność tym spojrzeniom, stańmy na wysokości
      oczu, jak napis kredą na murze, odważmy sie spojrzeć
      prawdzie w te szare oczy, których z nas nie spuszcza,
      które są wszędzie, wbite w chodnik pod stopami,
      wlepione w afisz i utkwione w chmurach;
      a choćby się pod nami nigdy nie ugięły
      nogi, to jedno będzie nas umiało rzucić
      na kolana.


Strona główna