Starość

Sabina Szymbor


      Starość przychodzi
      nieproszona
      jak nocny upiór
      jak zaraza
      nieubłagana
      bezlitosna
      wyrywa kartki
      z kalendarza

      Zgarbione plecy
      szron we włosach
      twarz poorana
      zbolałe kości
      zachodów słońca
      nie zatrzymasz
      czas obrać drogę
      ku wieczności

      W daleką podróż
      kostur do ręki
      na szczyty niebios
      ścieżka stroma
      za tobą ziemskich
      trudów brzemię
      przed tobą wielka
      niewiadoma

      "Twórczość ludowa" nr 2 (42) 1999
      Kwartalnik Stowarzyszenia Twórców Ludowych


Strona główna