Wieczność

Jan Twardowski


Mieczysławowi Milbrandtowi

      Wciąż wieczność była z nami
      a nam się zdawało
      że wszystko jest nietrwałe więc trochę na niby
      jak zając niechroniony lub trzmiel na ostróżkach
      że ciemno kapie z zegarka jak z rany
      że czas zmarnowany stale i za krótki
      każdą miłość zamienia na łzy bardzo drobne
      że dawni zakochani już się nie całują
      bo list najpierw przybliża a potem oddala
      dopóki będzie poczta ze skrzynką czerwoną
      i panny łzy nieznośne a dobre za nudne
      i słów wszystkich za wiele bo brakuje słowa

      Wciąż wieczność była z nami
      a nam się zdawało
      że czas wszystko wymiecie mądry i niechętny
      że tylko nie odleci sójka zbyt ostrożna
      bo po to żeby cierpieć trzeba być bezbronnym
      jak dzieciństwo na wsi z królikiem przy sercu

      Patrz - mówiłeś - tak wszystko na oczach się zmienia
      jak pasikonik za szybko zielony
      więc możemy nie poznać nawet swego domu
      połóż chociaż nożyczki na tym samym miejscu
      naparstka po mamusi nie oddaj nikomu
      i trzymaj fotografię bo Pan Bóg je zdmuchnie

      zwłaszcza kiedy podbiał zamyka się na noc
      a pszczoła sprawy ważne powiadamia tańcem
      i każda chwila już nie teraźniejsza
      stale przeszła lub przyszła
      ostatnia i pierwsza
      Wciąż wieczność była z nami
      a nam się zdawało


Strona główna