Z biegiem lat(a)

Ewa Pilipczuk


      Wplączę we włosy szelest wiatru,
      pobiegnę ścieżką zamyślenia,
      dopóki lato swe teatrum
      roztacza w barwnych światłocieniach.

      Póki oddechem nocy płynie
      zapach maciejki i wrzosowisk,
      świerszcz stroi skrzypki w koniczynie,
      wieczorem obłok się różowi -

      Chodź ze mną, może napotkamy
      zakątek, gdzie śpi tajemnica.
      W trawach zielonych, jak malachit
      pozwól uśmiechy swoje zliczać.

      Otwórz spełnieniu drzwi na oścież
      zanim się rosy w szron zamienią,
      kiedy stoimy
      na pomoście
      pomiędzy latem,
      a jesienią.

      (Impresje codzienne)


Strona główna