Aliantom

Andrzej Waligórski

      Halo, tu Festung Breslau!
      Usilnie i desperacko
      Wzywam na wszystkich zakresach
      Główną Kwaterę Aliancką.

      Wodzowie znakomici,
      Spece od różnych broni,
      Od wschodu jesteście kryci,
      Polska się jeszcze broni.

      Czekamy tu co dzień rano,
      W południe i o zmroku
      Na pomoc obiecaną
      W trzydziestym dziewiątym roku.

      Wznosimy bojowe okrzyki,
      Od których przeciwnik cierpnie,
      Nasze są Październiki,
      Grudnie, a zwłaszcza Sierpnie.

      Lecz trochę już mdleją nam dłonie
      A trochę już mamy kota.
      Kiedy wyjdziecie na koniec
      Zza Linii Maginota?

      Mówcie nam, żeśmy zuchy,
      Że jakby co, to wy z nami,
      A my na wasze podpuchy
      Odpowiadamy czynami.

      Na ustach wciąż mamy Honor,
      Wierność, lub inny banał,
      A Schleswick-Holstein z Aurorą
      Wpływają tymczasem na kanał.

      I tabor gdzieś z tyłu pozostał
      I wachmistrz na alarm trąbi
      I bije się Gdańska Poczta
      W łopocie strajkowych chorągwi

      I trzyma się Westerplatte,
      Chociaż obrońcy złorzeczą.
      Bo pan Buch, bawiąc tu latem
      Obiecał im przybyć z odsieczą.

      Cóż, dzieje się zadość tradycji,
      Znów trzeszczą kłamliwe przymierza.
      I znów się bijemy dla fikcji
      Do ostatniego żołnierza.

      A kiedy już padnie Polska
      I jej zdradzone sztandary,
      Któż zgadnie, jakie to wojska
      Przedefilują przez Paryż.

      I czyje na niebie Brytanii
      Zawarczą eskadry złowieszcze?
      Na razie się bawcie, kochani.
      My tu walczymy.
      JESZCZE.


Strona główna