Wierzby są wszędzie wierzbami...
Pięknaś, w szronie i blasku, wierzbo ałmaatyńska.
Lecz jeśli cię zapomnę, o sucha wierzbo z ulicy Rozbrat,
niech uschnie moja ręka!
Góry są wszędzie górami...
Tiań-Szań przede mną żegluje w fioletach
Pianka ze świateł, głaz z barw, blaknie i niknie -
Lecz jeśli cię zapomnę, daleki szczycie tatrzański,
Potoku Biały, gdzie z synem barwne roiłem żeglugi,
żegnani cichym uśmiechem naszej dobrej patronki -
niech się w kamień tiańszański obrócę!
Jeśli Was zapomnę
Jeśli Cię zapomnę miasto me rodzinne...
nocy warszawska, deszczu i bramo warszawska, gdzie
w bramie dziad wyciąga rękę
pies rozerwał mu sukienkę
Śpij Jędrusiu...
Rozrzucam ręce żałośnie jak polska płacząca wierzba
Jeśli was zapomnę,
Lampy gazowe Żurawiej - stacje mej męki miłosnej,
Świetliste serca wtulone w ciemną wstydliwość liści,
I szept, i szmer, i deszcz, w alei turkot dorożki
I złotopióry świt gołębi...
Jeśli Cię zapomnę, walcząca Warszawo,
W krwi spieniona Warszawo, piękna dumą swych mogił...
Jeśli Cię zapomnę...
Jeśli Was zapomnę...