* * * (Tylko małomówny klon...)

Andrzej Babiński


      Tylko małomówny klon
      bramę otwiera wyłonią się chodniki
      cichszy od murów w szepcie do mroków przyległym
      Miasta w rozgwarze dyszącego

      Tylko ty jeden klonie
      świeciłeś mi pośród nocy ciemnej
      kiedym kroczył nie mogąc dostukać się do domu

      Ulicą pod liśćmi klonów
      zapełnia się lata ciepły wiew
      a to ta wdzięczność na piersi nie doniesiona
      porwana przez wiatr

      Tylko pod tobą klonie
      mieszka światło które moim mieszkaniem
      w latach długiej rozłąki twój cień
      klonie był piórem wtrąconym mi do ręki
      stolikiem i kartką papieru
      i snem kiedy się dzieciństwo przyśni

      Twój cień nad przepaścią ulotnością i nocą otchłanną
      Ty jeden w czasie wieści złych
      stojąc masz spokój w poszumach i poszeptach
      że wszystko wraca do ładu przeczy złym faktom

      W twoim cieniu jest moje jedyne lusterko
      gdy wojna postępu pakuje inne realia na przemiał

      Wiersz Andrzeja Babińskiego z Archiwum Literacko-Plastycznego
      Jerzego Szatkowskiego - "Okolica Poetów" nr 6 (48) 2000 r.

Strona główna