Żeby młodym nie dobierać się do skóry,
Propozycja jest,
By w kraju znieść matury.
Ta matura tylko nerwy niszczy młodym,
Z nerwów zaś dygotki - jak wiadomo - są
I wrzody.
Jak matura zniknie, zniknie tych nerwów przyczyna,
Choć niektórzy mówią, że to wszystko raczej z papierochów
Albo z jabcanego wina.
Potem,
Kiedy matur już nie będzie,
Pomyśli się o tym,
Żeby bardziej nowocześnie serwować przedmioty.
Zamiast nocą nad książkami pochylać swe czółka,
Młodzi będą dany przedmiot Przyjmować w pigułkach.
Można by zastrzyki także zaprząc do tej roli,
Zastrzyk jednak ma tę wadę, że troszeczkę boli.
A pigułki można łykać bez trudu
Jak kluski:
Ta pigułka na algebrę,
A ta na francuski.
Na fizykę,
Która nie jest łatwa ani letka,
Przeznaczona będzie całkiem osobna tabletka.
Tym zaś, którzy będą słabsi
Lub zajęci sportem,
Więcej piguł się zapisze,
No i w wersji forte!
Jak rozróżnić w tych warunkach,
Zapytacie słusznie,
Kto jest dobrym, a kto tylko takim sobie uczniem?
Z odpowiedzią na pytanie tak ważne nie zwlekam:
Źli w kawiarniach będą siedzieć,
A dobrzy - w aptekach.