Wydeptaną wiejską dróżką
niewiasta wędruje
otulona zgrzebną chustą
do chałup wstępuje
Nie pozdrawia gospodarzy
Boga nie pochwali
nie odsłoni nawet twarzy
tylko rusza dalej
Śmiało krąży opłotkami
jakby już tu była
nie ogania się przed psami
nawet nie ma kija
Czasem skryje się w ogródku
gdy ją dzieci gonią
wtedy płacze po cichutku
łzy ociera dłonią
Po obejściach czegoś szuka
kąty przepatruje
ciemną nocą w okno puka
i dalej wędruje
Wystraszeni ludzie
w różnych miejscowościach
gadają o cudzie
i kosmicznych gościach
Kłócą się wciąż baby
choć biorą komunię
czy to nie szpieg aby
nasłany przez Unię
Tylko stara babcia
znak krzyża zrobiła
i cicho szepnęła
to bieda wróciła
Luty 1999
"Twórczość ludowa" nr 2 (42) 1999
Kwartalnik Stowarzyszenia Twórców Ludowych