* * * (Bóg)

Ernest Bryll


      Może ten stary, z którym jechałem tramwajem
      To był Bóg... Czeka, żyje, starzeje się z nami
      Coś tam się mu udaje, cos tam nie udaje...
      Jednym skinieniem palca silniej niż dynamit
      Rozwaliłby to wszystko... Ale co rozwalać
      I jak z kawałków na nowo ustalać
      Nie wie...

      Powoli z teczuszki wyjmuje
      Ciało chleb i w palcach zżółkłych łamie, żuje

      Czasem on mnie częstuje, czasem ja częstuję
      I spożywamy
      Sobie
      Co tam mamy


Strona główna