Sławomir Pietras Doszukując się związków między medycyną a sztuką, przyjrzałem się ostatnio wpływom uprawiania zawodu lekarza na twórczość literacką nie byle kogo, bo Stanisława Lema i Michaiła Bułhakowa. Lem - pisarz bardzo wybitny, z którego jesteśmy zbyt mało dumni, mimo że jest najczęściej tłumaczonym polskim mistrzem pióra (na ponad 40 języków), osiągnął nakład ponad 30 mln egzemplarzy, był niezwykłym futurologiem, piewcą rozwoju nauki i techniki, problemów współczesnego społeczeństwa i miejsca człowieka we Wszechświecie. Podczas wojny chciał studiować na Politechnice Lwowskiej, ale nieprzyjęty wylądował w końcu na Wydziale Medycznym, wykorzystując koneksje ojca (laryngologa), aby uniknąć poboru do Armii Czerwonej. Po wojnie studia medyczne kontynuował w Krakowie, gdzie otrzymał absolutorium. Podczas praktyki na oddziale położniczym odebrał ponad 20 porodów i asystował przy cesarskim cieciu. Po miesiącu, nie mogąc znieść krwawych scen, porzucił zawód lekarza bez składania końcowych egzaminów. Jednak otrzymane podczas studiów gruntowne wykształcenie przyrodnicze wielokrotnie i rzetelnie wykorzystał w swej bogatej twórczości. Do końca życia twierdził, że medycyny nie lubił, a studiował ją tylko z woli ojca. Co innego jego rosyjski starszy kolega po piórze Michaił Bułhakow. Jeszcze przed Rewolucją Październikową ukończył Wydział Lekarski na imperatorskim Kijowskim Uniwersytecie św. Włodzimierza, został zmobilizowany i natychmiast skierowany do guberni smoleńskiej, gdzie z żoną prowadził szpital, którym tylko w ciągu roku przyjął ponad 15 tys. pacjentów. Po demobilizacji wrócił do Kijowa i otworzył prywatną praktykę jako wenerolog. W tym czasie zdołał wyjść z uzależnienia od morfiny, przeżywając tragiczny okres rewolucji, myśl o emigracji, sytuację ochotnika, zmobilizowanego, zbiega, jeńca, wreszcie lekarza wojskowego, ewakuującego się aż do Władykaukazu. Był rok 1920. Bułhakow, pokonawszy nawrót tyfusu, po wielu wahaniach postanowił porzucić praktykę lekarza i rozpoczął pracę dziennikarską. Od kiedy zamieszkał w Moskwie, przerodziła się ona w twórczość literacką. Na początku pisał tylko sztuki teatralne. Jako prozaik zadebiutował autobiograficznym opowiadaniem "Morfina". Szerszą popularność przyniosły mu "Zapiski młodego lekarza", które w latach dwudziestych publikowane były w popularnym wówczas "Medicinskim rabotniku". Ciągle zmagał się z brakiem pieniędzy, szukał pracy, imał się różnych zajęć. Był konferansjerem, reporterem, kronikarzem, a nawet aktorem, którego zdolności docenił sam Konstanty Stanisławski. Jego talent literacki dostrzegł nawet Józef Stalin, osobiście interweniując w sprawie powrotu na scenę MChAT-u "Dni Turbinów" w roku 1932, po czym umożliwił Bułhakowowi pracę asystenta reżysera (a swoją drogą, czym ten Stalin się jeszcze nie zajmował!), a Maksym Gorki wstawił się w sprawie zwrotu skonfiskowanego podczas rewizji rękopisu opowiadania "Psie serce". Michaił przeżył trzy małżeństwa, napisał 7 opowiadań, 3 powieści i 10 sztuk teatralnych. Światowy rozgłos przyniosła mu powieść "Mistrz i Małgorzata", ukończona w 1938 r. Wkrótce w Leningradzie zaczął cierpieć na uporczywe bóle głowy i zaburzenia wzroku. Jako lekarz i świadek śmierci swojego ojca nie miał cienia wątpliwości: pozostało mu tylko 6 miesięcy życia, ponieważ tak jak rodzic zapadł na nerczycę. Zmarł 10 marca 1940 r. zaledwie w wieku lat 40. Z jego polskim młodszym kolegą Stanisławem Lemem nie łączyło go wprawdzie nic, poza medycznym wykształceniem i uprawianą w młodości lekarską profesją. Lem dożył sędziwego wieku (85 lat) i doczekał się wszelkich zaszczytów. Wprawdzie nie musiał okazywać mu życzliwości Bierut, Gomułka czy Gierek, na szczęście nie korzystał także ze wstawiennictwa Jarosława Iwaszkiewicza. Michaił żył w sowieckiej Rosji, a Stanisław w drugiej i trzeciej Rzeczpospolitej, z dużą przerwą na Polskę Ludową. Obaj zapisali się złotymi zgłoskami w historii światowej literatury po złożeniu przysięgi Hipokratesa. I to ich łączy. Sławomir Pietras
Dyrektor polskich teatrów operowych ("Gazeta Lekarska" nr 12/2016)
|