Gdy słucham Cię, Chopinie
łzy dławią, oszałamia wzruszenie.
Onieśmiela tak delikatna nuta,
wrażliwość w dźwiękach,
jak w skale wykuta.
Skąd w niej tyle piękna i siły?
Tęsknota czy ból to sprawiły?
Miłość, nienawiść czy gniew?
Wołanie o pomoc, burząca się krew?
Noc wygnania, tułaczki, choroby,
fiaska w miłości, dni narodowej żałoby?
Brak zrozumienia i chleb samotności?
Czy stąd w Twej muzyce tyle czułości?!
Dzieje Twego losu
rozwiązują tę zagadkę
i to, żeś Polskę...
kochał jak własną Matkę.