Niewidoczna i odłączona, nicość stojąca
nie mówisz nic, jak pomnik milcząca,
jak pożegnana, do pustki zmuszona
wdowa, przez głos opuszczona
tych co gawędom są migi, tych władczynią jesteś!
czuj się królową.. od początku jak Bóg jesteś
spotykam Ja Ciebie, cierpką, na ustach niemych,
jak płynące z nich słowa, zatykasz nakazem
sekretów ich pożądasz, z tajemnic się przed Tobą rozbiorą
życie z nimi przeżyjesz, a potem do trumien Ciebie zabiorą
mniemam... każdy kamień świata, to każde słowo zduszone
szmaragdy, jaspisy, rubiny... piękno do ciszy zmuszone
czuję jak o dźwięki płynące wciąż bywasz zazdrosna,
kto? pytam! utkał twą ciszę? nitkami jak krosna
lecz wierzę na wczas, że tańczysz wesoła
z mgłami, kaw i herbat oparami..
mimo, że widoczne to spokojne.. są ciche jak Ty.