1. Dotychczas niestety nie było
Wśród ballad tak przepięknych wielu
Ballady o czopku, który
Jak pocisk chce znaleźć się w celu.
A chociaż cel swój osiągnie
I skutek ma w swoim dorobku
To ginie i nikt o nim nie wie,
Ach pamiętajcie o czopku!
2. Był sobie raz czopek nie duży
Lecz bardzo on smutne miał życie
Nie topił się jako potrzeba
Nie wchłaniał się on należycie.
I martwił się z tego powodu
I często po nocach chlipał
Pomyślcie, no proszę sami
To taki był czopek niewypał.
3. Aż wzruszył się tym jego losem
Spec od pastylek i globul
I zaczął myśleć nad czopkiem
Z wielka korzyścią dla obu.
Aż w końcu czopek się wchłonął
I dostał do krwioobiegu
Jest w małym i dużym krążeniu
I nic nie zostało już z niego.
4. Jak motyl uleciał z poczwarki
Jak orzeł poleciał nad chmury
Tak jego substancja czynna
Od tyłu dotarła do góry.
A resztki z niego, już w mózgu
Myślały jakie to dziwne
Do głowy dostać się można
Także od strony przeciwnej.
5. Tu kończy się nareszcie
Bajarzom chwała i gloria.
Ta nasz ballada o czopkach
Lub mądrzej o suppositoriach.
I jeszcze o mili słuchacze
Naukę wam poda ballada:
Źle czyni zawsze ten, który...
do ust sobie czopek wkłada.