Wyjechać, daleko wyjechać.
W Białowieży mielone głębie.
Niechaj nas niebo skrzydłami głaska.
Jak lecące w słońcu gołębie.
Od Karpat aż do Bałtyku
Trawy, kwiaty i drzewa, do mnie
Niech przyjdą, bym serca ustami
Całować je mógł nieprzytomnie.
Przyjaciele, w pogańskiej ucieczce
Tyle szczęścia i tyle radości,
Że się oczy upiją i spojrzą
W świat, raz jeszcze, lecz głębiej i prościej.