Gdy cieniem po stepie
Tatarskie dwuroże
Nadziało na buńczuk
Włochaty proporzec
I cuglom puściwszy
Kosiło badyle
Strzemieniem o siodło
Ze skóry kobylej,
To chutor przypadał
Do ziemi wołaniem,
Czy kopyt pędzących
Posłyszy już granie?...
Czy strzałą nie dzwonić
O siwy częstokół,
A konia stroczywszy
Kulbaką do boku
Na burzan wywodzić,
Na chmiel i tatarak
I śladem się puścić
Dwurożnym w moczarach.
Z Kudaku wywołać
Śpiącego tam Lacha,
By sprawił husarię
Na gniadych wałachach,
Buławą przeczesał
Srebrzystej snop brody
I Boha pokłykał
Ta maty-swodobu,
Świtania pokrasił
Czerwoną maliną
Sen juczny dwuroży
Karmionych padliną...
I słonkiem dnieprowym
Co w wodzie płakało,
Zwycięskim kopytom
Podkowę dał białą.
Chutorom odpasał
Częstokół cięciwę
I miodu utoczył
Na sny czornobrywe...
(czerwiec 1941)