Dziadziusiu
Mój dziadziusiu
Widzę Cię po tamtej stronie ogrodzenia
Tutaj
Jest niebezpiecznie i zacina śniegiem
Więc wpuść mnie czym prędzej wpuść
Bo napadają na samotne staruszki
Ty tam gwiżdżesz wesoło obrywając zielony groszek
Pamiętasz, że lubię chrupać jego strąki
Z przebiegłą miną chowasz do kieszeni
Najdorodniejszą renklodę
Będę mieć niespodziankę
Czy mnie słyszysz dziadziusiu
Moje wykręcone artretyzmem ręce
Nie mogą namacać klamki
pamięć ciąży mi już nie mogę jej utrzymać
chętnie ją odłożę w kącie
Dawno nie mam złotych loczków
ale to wciąż ja twoja wnusia o kryształowym głosiku
dla mnie posadziłeś ten sad
ja z embriona zmieniałam się w płód
a ty szczepiłeś drzewka
wierząc, że będę wyjątkowa
dziadziusiu
przez mój przedpokój przebiegają terroryści
tam u ciebie sierpniowe popołudnie
nie poznałbyś świata
nie umiałbyś posłużyć się komputerem
na widok technicznych cudeniek zbielałoby ci oko
wszystko jest inne
tylko ludzie wciąż tacy sami
I świat jak zawsze wisi na włosku
Ale ja ci to wszystko wytłumaczę
Mam jeszcze mnóstwo pomysłów
Tylko wpuść mnie
Bo czas
Ten bezlitosny czas
Goni mnie
Goni