Najlepszym wiosennym lekarstwem jest - działka.
Działka nam zdrowie wprowadza do ciałka,
Gdy w łapki się chwyci szpadelek lub grabki,
Znikają bronchity, katary i sapki.
Po zimie najczęściej czujemy się głupio.
To kolki nas kłują, to stawy nas łupią,
Rączkami bez przerwy się za coś trzymamy,
Witamin nie mamy, kaszlemy, kwękamy,
A ciałko w całości to jedna pokusa
Dla byle wisusa wirusa.
Tymczasem, jak celnie to gość jeden ujął,
Wirusy na działkach fatalnie się czują,
Zupełnie tak samo, jak mors na Saharze,
Lub kirus w mlecznym barze.
Gdy słyszą, że ktoś się na działkę wybiera,
Wpadają w depresję: "A niech to cholera"
I w strasznym popłochu wynoszą się z ciałek,
Z tych ciałek dążących w kierunku działek.
I mając wirusów tych coraz to mniej,
I zgiąć się nam łatwiej,
I kucnąć nam lżej,
I gładko nam idzie kopanie jak rzadko,
I zgrabniej rabatkę równamy łopatką,
I chwast usuwamy, co jest jak zakałka,
I proste to w końcu jak strzałka,
Że z nas również korzyść ma działka.