Dziura

Ludwik Jerzy Kern

      Zaraz za lasem we wsi Magura
      W szosie się nagle zrobiła dziura.

      Spostrzegł ją dróżnik Walenty Spinka,
      Gdy robił obchód swego odcinka.
       
      "Rzuci się - mruknął - taczkę kamieni
      I dziura w równą jezdnię się zmieni!"

      I poszedł Spinka. Taczkę szykował..,
      I raptem w porę się zmitygował.

      "Nie będzie dziury - pomyślał sobie -
      To znaczy, że ja nic tu nie robię...

      E, proszę panów, nie ma wariatów,
      Dam o tej dziurze znać do powiatu..."

      I do powiatu poszło z Magury
      Pismo W. Spinki w sprawie tej dziury.

      W powiecie bieg mu nadali.
      Czyli do województwa je przesłali.

      Tu znów orzekli: - Poważna sprawa.
      Niech decyduje o tym Warszawa...

      Tak,
      Bez protegi, bez kumoterstwa
      Doszło to pismo do ministerstwa.

      Przyszedł minister rano do biura,
      Zaraz mu w ręce wpadła ta dziura.

      Decyzję w księgach zaksięgowano
      I województwu zaraz przesłano.

      Zwołał komisję, komisja chórem
      Orzekła: "Trzeba zasypać dziurę..."

      Z miasta do miasta, z skrzynki do skrzynki,
      Przyszła decyzja w końcu do Spinki.

        "Do
        Walentego Spinki,
        Dróżnika
        (Tutaj był długi numer dziennika).

        Zaraz za lasem we wsi Magura
        W szosie powstała podobno dziura.
        Należy stan ten natychmiast zmienić!
        Weźcie, dróżniku, taczkę kamieni
        I wyrównajcie, bardzo Was proszę,
        W wyż. wymienionym miejscu wym. szosę.

        Minister
        (-) podpis nieczytelny

      W. Spinka nie był bynajmniej gapa.
      Pismo przeczytał, w łeb się podrapał
      I mruknął: "Psiakrew, jak to tam w górze
      Wiedzą o każdej najmniejszej dziurze..."


Strona główna