Dzwonie, dzwonie srebrnousty,
Zagadkowe są twe gusty:
z nietoperzem i puszczykiem
Kryjesz się w ustroniu dzikiem;
Skąd świąteczność ta w twym tonie?
Kto cię śpiewać uczył, dzwonie?
"Kiedy szyb mnie krył głęboki,
Spoglądałem w piekieł mroki;
Tu z wysokiej jasnej wieży
Widzę skroś ten powiew świeży:
Ból, spowity w ducha tęczy
Cóż dziwnego, że tak dźwięczę?"