Gwiazdy skaczą jak polne koniki
Niebo radosne nad nami
Nie stracić z oczu tej szachownicy
Bóg z ręki swe gwiazdy karmi
Czasem wygładzi im ramiona
By łatwiej wpadać w nie nam było
Czasem przypomni w środku nocy
Ślady dzieciństwa - pierwszą miłość
A może gwiazdy te są nasze
I Bóg zapomniał o nich całkiem
Więc tylko czekać nam uparcie
Że wkrótce gwiezdny grad się zacznie
I będzie spadać nam do stóp
A my zaczniemy po nich chodzić
Warto doczekać takiej chwili
Po gwiezdnym polu wiecznie gonić
I tarzać się w tym gwiezdnym pyle
I zbierać wszystkie do koszyka
I nie oszaleć od tych gwiazd
Lecz tylko wszystkie je przywitać