Wiatr
Największy elektroluks świata
Wszystkie drzewa
z liści poomiatał
I baluje w pustej altanie.
Spadły liście
Posnęły wiewiórki,
Ciała drzew
Dostały gęsiej skórki,
Można sprawdzić, panowie i panie.
Uciekają z ogrodów dziewczyny,
Wjechaliśmy w hrabstwo Aspiryny,
Wjechaliśmy dość zdecydowanie.
Wszystko razem biorąc, krótka mowa:
Najpierw deszczyk,
Potem krzyż
I głowa
I w łóżeczko, panowie i panie.
A w łóżeczku
(Jeśli grypa letka)
Całkiem miło:
Książeczka,
Gazetka,
Albo słodkie kimanie-drzemanie.
Jeśli tylko radio nam nie trzeszczy
I symptomów nie ma zbyt złowieszczych,
To jest bosko, panowie i panie.