Jesienne niebo

Bohdan Wasilewski

      Warszawa jesienią, ludek
      zziębnięty, zasmarkany,
      tupta z pracy do domu,
      patrząc pod nogi, by nie
      wejść w kałużę, a niebo
      osamotnione spojrzeniem
      koncertuje samotnie,
      dzieląc się wspaniałym
      spektaklem, którego uroda
      zapiera dech w piersi,
      obłoki rozrzucone niedbale
      na ciemnej tafli błękitu
      nabierają wewnętrznym
      światłem, jak wielkie bryły
      ciemno mlecznego szkła,
      łączą je długie pasma
      czerwieni, rozżarzone,
      przyprószone z góry
      bielą a z dołu szarością,
      zapatrzony, nie zdążyłem
      z oklaskami, już zgasły
      światła sceny, zapadła
      kurtyna nocy, chlupią
      spokojne kroki spaceru,
      drogę rozświetla miodowe
      światło ulicznych latarń.

      Warszawa, 1.10.2013

Strona główna