bo wszechświat zapytać chce siebie
o wieczną samotność
konieczność wytrwania
w nadziei że mogą się błąkać w bezkresie
tak samo samotne
mnożące pytania - wszechświaty
z twych pytań
nasz wszechświat posmutniał - spadamy
z galaktyk jak liście wśród jego jesieni
a później nas spali
i światłem płomieni
nakarmi
istoty co po nas nastaną
tymczasem jesteśmy
i wieczór się zdarzył cholernie uroczy
spytałaś w zadumie
dlaczego
milczałem do świtu
bo coraz mi trudniej
nie pytać
dlaczego pragniemy
zrozumieć