Klasy

Joanna Kulmowa


      Tam na środku podwórza
      stoją Lilka i Róża:
      znów się istnieć uparły,
      jak to bywa umarłym.

      Ja nie pójdę, nie pobawię się z wami,
      mnie nie wolno z umarłymi dziewczynkami.
      "Chodź, Joaśka, zagramy w klasy!"
      Mnie nie wolno, wy robicie grymasy.
      "Chodź, Joaśka, za kamykiem poskacz!"
      Mnie nie wolno, wy mówicie z żydowska.

      Tam na środku podwórza
      stoją Lilka i Róża:
      entliczek, pentliczek,
      rzucają kamyczek.

      A kamyczek za blisko się toczy,
      żeby można do nieba doskoczyć.
      Nie doskoczę, ja nie mam siły,
      one mnie i tak przegoniły.
      Bo to niebo jest całkiem na górze,
      trudno gonić Lilkę i Różę.

      Tam na środku podwórza
      stoją Lilka i Róża:
      im kamyczków nie trzeba,
      doskoczyły do nieba.

    * * *

    Wypiękniała ulica Noakowskiego pod moimi oknami. Są skwerki, jest ścieżka rowerowa. A przecież ta ulica była początkiem wojennego koszmaru: podwórko pod numerem 10. Już nie było tu ani Lilki ani Róży, nie wiedziałam, że niebawem nie będzie ich już nigdzie. Chyba, że w moim wierszu doskoczą do nieba.

    Blog Joanny Kulmowej, 6 lutego 2014 r.


Strona główna