Król Olch

Johann Wolfgang Goethe


      Noc padła na las, las w mroku spał,
      Ktoś nocą lasem na koniu gnał.
      Tętniło echo wśród olch i brzóz,
      Gdy ojciec syna do domu wiózł.

      - Cóż tobie, synku, że w las patrzysz tak?
      Tam ojcze, on, król olch, daje znak,
      Ma płaszcz, koronę i biały tren.
      - To mgła, mój synku, albo sen.

      "Pójdź chłopcze w las, w ten głuchy las!
      Wesoło będzie płynąć czas.
      Przedziwne czary roztoczę w krąg,
      Złotolitą chustkę dam ci do rąk".

      - Czy słyszysz, mój ojcze, ten głos w gęstwinie drzew?
      To król mnie wabi, to jego śpiew.
      - To wiatr, mój synku, to wiatru głos,
      Szeleści olcha i szumi wrzos.

      "Gdy wejdziesz, chłopcze w ten głuchy las,
      Ujrzysz me córki przy blasku gwiazd.
      Moje córki nucąc pląsają na mchu,
      A każda z mych córek piękniejsza od snu".

      - Czy widzisz, mój ojcze, tam tańczą wśród drzew
      Srebrne królewny, czy słyszysz ich śpiew?
      - O, synku mój, to księżyc tak lśni,
      To księżyc tańczy wśród czarnych pni.

      "Pójdź do mnie, mój chłopcze, w głęboki las!
      Ach, strzeż się, bo wołam już ostatni raz!"
      - Czy widzisz, mój ojcze, król zbliża się tu,
      Już w oczach mi ciemno i brak mi tchu. -

      Więc ojciec syna w ramionach swych skrył
      I konia ostrogą popędził co sił.
      Nie wiedział, że syn skonał mu już
      W tym głuchym lesie wśród olch i brzóz.

      Przekład swobodny Wisławy Szymborskiej.
      Przeczytaj więcej na temat utworu Goethego z 1782 roku.


      Strona główna