O książko, cudzie wszelkiej naturze przeciwny,
kruche kartki papieru, powielone życiem -
jakaż jest rola twoja, jakiż udział dziwny
między dniem rzeczywistym a jego odbiciem!
Nie drzewa z ziemi rosną, ale fortepiany
o niezliczonej liczbie zielonych klawiszy.
Obraz nierzeczywisty, ale pomyślany,
trwający na twych kartach i słyszany w ciszy.
Jak tu miarę odnaleźć, jak ton wybrać czysty
z tego nieprzebranego urojeń przędziwa?
Sen mnie trapi prawdziwy, lecz nierzeczywisty
i jawa rzeczywista, ale nieprawdziwa.