Ten popiół, który bielą tragiczną zaściela
Podwórze, niby całun posępnej żałoby
To są księgi. Jak śniegiem posypane groby,
Tak śpią tu cicho mędrców i poetów dzieła!
Niedawno je szarpała zawziętość płomieni,
Zlewając się z płomieniem ich twórczego ducha!
Na dziki szał zniszczenia opadła noc głucha,
Z grozy zadrżały nawet gruzy i kamienie!
Pochylmy czoła w miejscu, gdzie ten stos się palił
Ogień strawił doczesne cennych tomów ciało,
Z piękna skór, druków, rycin nic się nie ostało!
Lecz to, co jest i było nieśmiertelne w księgach:
Serca, ducha ludzkiego niezłomna potęga
Przeszła w tych, co nad kartą tych książek dumali!