Mój Ojciec

Halina Birenbaum


      Ojciec czytał nam wspaniałe pieśni
      Ze starych ksiąg
      Wypełniony wzruszeniem i podniosłością
      Przekazywał nam ich piękno
      Wtedy nie rozumiałam ich treści
      Ale ojca przejęcie i zachwyt
      wchłaniałam
      Ojciec tłumaczył nam znaczenie świąt
      Czytał legendy o poświęceniu Chany
      Cudzie Hanukah
      o bezgranicznym oddaniu wierze -
      Nie bardzo rozumiałam
      Obca była mi nawet mowa
      Jego żarliwych modlitw
      Ale kochałam wzruszenie Ojca
      Wyraz twarzy - blask w jego oczach
      Gdy czytał lub modlił się
      Do dziś żyje we mnie ten obraz
      Gdy bombardowano we Wrześniu Warszawę
      Ojciec niemal płakał w swej niemocy
      Nasz dom wtedy się spalił
      W Wielki Dzień Sądu żydowski Jom Kipur
      Wybiegliśmy na płonącą ulicę
      Ojciec mocno ściskał moją rękę
      Wpatrywał się we mnie rozpaczliwie
      Jakby usprawiedliwiając się...
      Zapamiętałam jego spojrzenie z Tamtych dni
      W getcie modlił się więcej niż dawniej
      Szukał ratunku w Bogu
      Porzucanym przez wielu pośród okropności
      Pierwszy raz widziałam go płaczącego jak dziecko
      Na wieść o śmierci dziadka w Białej Podlaskiej
      Ojciec miał wtedy czterdzieści kilka lat...
      I odtąd modlił się jeszcze częściej -
      Ludzie w getcie puchli z głodu
      Umierali na ulicach - my jeszcze mieliśmy chleb
      Uczyliśmy się nawet w "kompletach"
      Z książek pozostałych po pożodze...
      Kilka teatrów nadal grywało w getcie
      Mój starszy brat zdobył raz bilety
      W Feminie wystawiano Księżniczkę Czardasza
      Ojciec nie wybaczył - nie mógł pojąć
      Jak można pójść do teatru gdy zwłoki
      Gdy umierający zalegają ulice?!
      Nie rozumiałam, nie słuchałam jego głosu
      Do dziś jego słowa i głos dźwięczą mi w uszach -
      Ojciec mówił że nie wolno sprzeciwiać się rozkazom
      Wspominał straszną nazwę-karę: Auschwitz...
      W swej naiwności nie doceniał morderczych planów
      Nazistowskich niemieckich okupantów!
      Matka miała przeciwne zdanie -
      Ojciec kochał pieśniami, modlitwami
      Rozpaczą wobec grozy
      Matka zmaganiem lub godzeniem się z losem
      Ojca posłusznego Bogu i ludziom zabili w Treblince
      Walczącą i na przemian godzącą się z losem Matkę
      Zabili i spalili na Majdanku
      Czy kiedyś naprawdę Oni byli? Miałam ich?
      Ich obraz wyziera z moich oczu wraz z ich męką
      Poprzez moje oczy Oni uśmiechają się, płaczą
      Prowadzą mnie po moich wszystkich drogach
      Żyją - póki moje oczy na zawsze się nie zamkną


Strona główna