Chciałbym nad kim¶ - luli - luli -
się pochylić i być tu,
chciałbym na noc cię otulić,
do snu wodzić i ze snu.
Jednym w domu być, co wie:
idzie noc, wieje wiatr.
I bez końca wsłuchać się
w ciebie, i w ¶wiat, i w sad.
Z zegarów stacza się cały wiek
i widać czas aż do dna.
A w dole obcy przechodzi człek
i budzi obcego psa.
A potem - milczenie. Długo, bez słów
na tobie spoczywa mój wzrok.
I trzyma cię miękko, i puszcza cię znów,
gdy się co¶ przesuwa przez mrok.