Do mnie mrucz... Gosia Kościelniak
Świat bezustannie przyśpiesza. Zaczyna się produkować budziki zmienione
w latające małe potworki, które krążą nad głowami, by nie można było ich
złapać i by skutecznie wybić się ze snu. Świnki skarbonki są już elektroniczne
i na świńskim boczku wyświetlają zawartość wrzuconej gotówki, którą można
ze świnki wydobyć naciskając ryjek. Radio już może nie wymagać od nas nadmiernego
wysiłku, jeśli nie przepadamy za dotykaniem guzików. Wystarczy machnąć
od niechcenia radiu przed nosem a zmieni się program wyczuwając ruch (co
oczywiście czyni z niego powód przekleństw jeśli jesteśmy nieszczęsnymi
posiadaczami kota).
Krótko mówiąc - nowoczesność przegania samą siebie w każdej dziedzinie
naszego, ciasnego od braku czasu, życia. A jednak przemycamy ze sobą z
roku na rok ludzkie, nierozsądne, emocjonalne odruchy i przyzwyczajenia.
Jednym z nich jest czynienie noworocznych postanowień...
Najpopularniejszym, choć mało oryginalnym jest złożona sobie obietnica
schudnięcia. Czy myśleliście kiedyś o tym, do czego to może doprowadzić?
Specjalistka amerykańska od diet i psychoterapii ostrzega, że słów: "robisz
się gruba" nie rozpatruje się już w kategoriach trudnej miłości, lecz jako
powód do rozwodu (!). Kiedy to czytam wzruszam się, bo wyobrażam sobie
głębię tej miłości, rozmiary takiego związku, siłę ciążenia. Tuszę, że
jednak niezbyt często dochodzi do spotkania u adwokata po takim zdaniu,
ale moje nadzieje mogą być śmieszne. Skoro rozwiodła się para, w której
ona obiecała mu, że nie będzie nosiła lakierowanej torebki, a ponieważ
już następnego dnia po ślubie ją wzięła ze sobą on wniósł o rozwód...
Skoro już dawno po rozwodzie jest pani, która nie potrafiła dłużej niż
kilka dni znieść jak jej świeży mąż szura kapciem... (swoją drogą kapcie
należy przed mężczyznami schować lub spalić, a wszelkich tego typu prezentów
na święta i imieniny od teściowych i ciotek - zabronić). Albo skoro doszło
do rozwodu z powodu tego, że żona zostawiła mężowi karteczkę "Kochanie,
jestem na pokazie mody, kolacja w książce kucharskiej strona 75".
Skoro więc, wracając do tematu, takie powody wystarczą, czemu tu się
dziwić, gdy partner dogryza, kiedy jest nas trochę za dużo, a odchudzanie
przynosi skutki zbyt wolno. Lub wcale...
"Pieniądze i seks nie są jedynymi przyczynami rozpadu związków opowiada
wykwalifikowana dietetyczka. Taką przyczyną może być też jedzenie. Każda
krytyczna lub zawstydzająca uwaga może stać się początkiem awantury. To
jak wymierzenie policzka. Życie na diecie jest wystarczająco trudne bez
nadzoru ze strony partnera, próbującego odgrywać rolę niewrażliwego gliny."
To co, idziemy na układ? Wy będziecie pomagać swoim kobietom utrzymywać
cudowną sylwetkę, między innymi przez częsty, dynamiczny, zmysłowy, urozmaicony
masaż, a kobiety będą się starały nie oglądać na ulicy za przystojniejszymi
od was facetami bez śladu brzucha. A przynajmniej będą to robiły dyskretnie.
A uwagi na temat niedoskonałej (jeszcze, nie już) sylwetki będziecie robić
tylko z wdziękiem i wyczuciem, ubranym w słodkie poczucie humoru.
Tak jak kiedyś mój mężczyzna, który zamruczał, żebym trochę przesunęła...
hm... biodra, bo nie widzi telewizora. Kiedy zauważyłam ze śmiechem, że
w telewizji są i tak właśnie tylko kobiece tyłeczki, a więc nic, co powinno
go interesować, powiedział zamszowo "Twój i tak przesłania mi cały świat...".
Doceniłam finezję aluzji. Co się naśmialiśmy to nasze. I nie doszło do
rozwodu. Być może trochę dlatego, że nie wzięliśmy wcześniej ślubu... Tak,
to mogło trochę pomóc. Rozstanie było łatwiejsze.
W nowym roku bądźmy dla siebie dobrzy. Albo lepsi. Wspierajmy swoje
postanowienia. Jeśli wy postanowicie zbierać przez resztę życia na Astona
Martina, tylko dlatego, że łączy elegancję modelu DB9 ze sportowymi osiągnięciami
DBR9, albo zaczniecie marzyć o kursie nurkowania na Kajmanach, lub przaśnych
nocach w chatce bieszczadzkiej we flanelowej koszuli sprzed dwunastu lat,
my to zrozumiemy. No, postaramy się zrozumieć...
A jeśli my postanowimy sobie chodzić na aerobik wodny (co oczywiście
wiąże się z zakupem pięknego stroju kąpielowego, który wisi na wystawie
w tym nie najtańszym sklepie, który omijacie szerokim łukiem), albo zacząć
kurs garncarstwa, lub też dogadać się z waszą mamą... wspierajcie nas.
Wszystkie wynalazki świata, nowoczesność i pęd ku szybkości i wygodzie,
nie zastąpią nam przecież w żadnym razie ciepła i mruczenia jakie możemy
sobie dać nawzajem. Wy - ciepło. My - mruczenie.
A pewien prastary wynalazek jakim jest lustro może się przydać. Do stworzenia
postanowień noworocznych.
Gosia Kościelniak, styczeń 2007 |