Otwarły się w niebie złote wierzeje
wyszła gwiazda złota w czarną noc:
Bóg się rodzi!
Moc truchleje!
Mdleje! Wiotczeje moc!
Królom zlatują korony.
Książęta włażą pod trony.
Admirałom generałom
mowę całkiem odebrało.
Władca wszego świata narodzony!
Uciekają armie po drogach -
marszałkami pyszałkami trzęsie trwoga:
gdzie ten Bóg? Zamordować Boga!
Szukać go po złotych srebrnych domach!
W puchy zaglądać! W poduchy!
A On
w badylach suchych
kwilił
bo kłuła go słoma.