O, jak każdym tętnem kwitnę cały,
odkąd znam cię, wonniej i żarliwiej;
spójrz, jak kroki moje wysmuklały,
a ty czekasz: - kto jesteś właściwie?
Spojrzyj: wszystko moje się oddala,
liść po liściu tracę przeszłość ciemną.
Tylko uśmiech twój jak gwiazda się zapala
ponad tobą i potem nade mną.
Chcę z wszystkiego, co z dzieciństwa dni
bezimiennie i jak woda lśni,
z włosów twoich płomieniem wzniecony
ołtarz wznieść nazwany twym imieniem
i piersiami twymi lekko uwieńczony.
Przełożył
Mieczysław Jastrun