Paweł i Gaweł w jednym pisali domu
Paweł na górze, a Gaweł na dole
Paweł spokojny - komputer go wspomógł
Gaweł maszynę zaś trzymał na stole
Każdy zasiadał do swojej pracy
Wieczorem kiedy już wiatr ucichał
Paweł dostojnie z kawą na tacy
Gaweł natomiast sarkał i kichał
A to tasiemka z szyn wyskoczyła
To znowu papier się krzywo wkręcił
Kalka koszulę mu pobrudziła
I tak się Gaweł z maszyną męczył
A co u Pawła? Opowiem krótko
Siedział wygodnie w swoim fotelu
Klak, klak, klik, klik stukał cichutko
Pisząc historię o Wilhelm Tellu
Nieraz zatrzęsło domem w posadach
Stuk, buch, łup, łup niosło wśród
nocy
To Gaweł do swej maszyny siadał
I walił w klawisz co mu wyskoczył
Sąsiedzi długo nie wytrzymali
Mieszkania puste, okna zabite
Paweł wszystkie walkmany spalił
I wreszcie wyjechał za granicę
A Gaweł kiedy już nerwy stracił
Maszynę rozbił pod parkanem
A pracy się zwolnił do wódki wrócił
Podobno został chuliganem