Powrót
do małego ślepego pająka, co się barwą od ściany nie różni, do drżących w słocie okiennic głośnego, gorzkiego szlochu, do szpar ciekawych w podłodze, pełnych zagadek i prochu. Wracam z zawiłej drogi zwycięskiej, wracam z podboju
Coraz jest prościej, ciszej... coraz bezpieczniej, jaśniej...
Połów, 1926
|