José Mujica
"Możesz cieszyć się z małych rzeczy, bez żadnego, zbędnego bagażu, kiedy nosisz szczęście w sobie. Możesz też nie znaleźć szczęścia w niczym ani też nigdzie. Nie jestem adwokatem ubóstwa. Jestem propagandzistą trzeźwego myślenia. Od momentu, w którym stworzyliśmy sobie społeczeństwo nastawione na konsumpcję, gospodarka musi nieustannie się rozwijać, a kiedy się nie rozrasta - mamy tragedię. Stworzyliśmy sobie potężną górę zbędnych potrzeb. Kup sobie coś nowego z pogardą dla czegoś starego. W ten sposób właśnie marnujemy sobie życie! Kiedy ja coś kupuję lub kiedy Ty coś kupujesz, nie płacimy za to pieniędzmi! Płacisz godzinami swojego życia, które poświęciłeś, by na to zarobić! Różnica pomiędzy posiadaniem, a życiem jest taka, że życie jest jedyną rzeczą, której nie możesz kupić za pieniądze. A Twoje życie tylko się skraca... Żałosnym jest marnować życie i wolność w taki sposób." * * * Dziś pragnę przedstawić przesłanie urugwajskiego polityka, ministra rolnictwa i prezydenta tego kraju. José Mujica urodził się w 1935 roku w rodzinie rolników na obrzeżach Montevideo. Naukę przerwał jeszcze przed ukończeniem szkoły średniej. W młodości był aktywnym członkiem Partii Narodowej. Z jej szeregów wstąpił następnie do lewicowej organizacji Tupamaros, która w latach 60. i 70. XX w. prowadziła w Urugwaju walkę partyzancką z władzami. Po przewrocie wojskowym w Urugwaju w 1973, został aresztowany i osadzony w więzieniu wojskowym. W sumie w ciągu całego życia spędził w więzieniu ponad 14 lat. (...) W 2010 roku został wybrany na urząd prezydenta Urugwaju (pełnił tę funkcję do 2015 roku). W styczniu 2011 roku przekazał równowartość swojego rocznego wynagrodzenia na cele budownictwa socjalnego (2,5 miliona pesos), a ponadto 90% swoich miesięcznych zarobków przeznaczał na cele dobroczynne. Ciekawostka: jego żoną od 2005 r. jest Lucía Topolansky, urugwajska senator i była deputowana, którą poznał w latach 70., będąc wraz z nią w szeregach Tupamaros. José Mujica ma obecnie 81 lat, mieszka na farmie i jeździe starym "Garbusem". Nazywany jest najbiedniejszym prezydentem świata. Warto uważnie posłuchać tego, co mówi...
|