Przedśpiew

Leopold Staff

      Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów,
      Wyznawca snów i piękna i uczestnik godów,
      Na które swych wybrańców sprasza sztuka boska:
      Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska,

      Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia,
      A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia -
      Bo żyłem długo w górach i mieszkałem w lasach.
      Pamięcią swe dni chmurne i dni w słońca krasach

      Przechodzę jakby jakieś wielkie, dziwne miasta,
      Z myślą ciężką, jak z dzbanem na głowie niewiasta,
      A dzban wino ukrywa i łzy w swojej cieśni.
      Kochałem i wiem teraz, skąd się rodzą pieśni;

      Widziałem konających w nadziejnej otusze
      I kobiety przy studniach brzemienne, jak grusze;
      Szedłem przez pola żniwne i mogilne kopce,
      Żyłem, i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce.

      Przeto myśli me, które stoją przy mnie w radzie,
      Choć smutne, są pogodne jako starcy w sadzie.
      I uczę miłowania, radości w uśmiechu,
      W łzach widzieć słodycz smutną, dobroć chorą w grzechu,

      I pochwalam tajń życia w pieśni i w milczeniu,
      Pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cierpieniu.


Strona główna