Przetrwamy

Wojciech Młynarski


      Dopóki zwykłe, proste słowa
      nie wynaturzą się żałośnie,
      póki pokrętna nowomowa
      zakalcem w ustach nam nie rośnie,
      dopóki prawdę nazywamy,
      nieustępliwie ćwicząc wargi
      w mowie Miłosza, mowie Skargi,
      przetrwamy...

      Dopóki chętnych na cokoły
      nie ma zbyt wielu kandydatów,
      dopóki siada się do stołu,
      by łamać chleb - nie postulaty,
      dopóki z sobą rozmawiamy
      z szacunkiem, ciepło, szczerze, miło
      a nie z bezmyślną, tępą siłą,
      przetrwamy...

      Uwierzmy, szarzy i zmęczeni,
      że ten nasz trud nie wszystek minie,
      a gdy moc naszą dostrzeżemy
      tu - w naszym domu i rodzinie,
      dopóki obrus rozściełamy,
      choćby i było na nim biednie -
      tu dni świąteczne i powszednie
      przetrwamy...

      A kiedy każdy z nas uwierzy
      jak wielka siła za nim stoi,
      nagle, pewnego dnia dostrzeże,
      że mniej się boi, mniej się boi...
      Ten swojski strach to kawał drania,
      lecz nim go całkiem pogonimy,
      sobie życzymy, wam życzymy -
      przetrwania...


Strona główna