A gdy już przyjdzie ten Czas
To papiery starannie poskładam
Uchylę mocniej otwarte drzwi
Marzenia do worka powkładam
Zwłaszcza te ostatnie trzy
I już bez trosk i radości
Bez tęsknoty za słowem "kochanie"
I bez nowych wiadomości,
Na ciemnym ekranie
I wspomnę tylko jeszcze
Ojca z siankiem i białym opłatkiem
Ciepło matczynych dłoni
Łez szczęścia ścieranych ukradkiem
I... dzwonki kuligowych koni
I pozwolisz, podziękować Ci Panie
Za nasze noce i dni przeżyte
Za Jej troskliwość i wierne czekanie
I spełnione marzenia ukryte
Czas posrebrzy nam skronie
Oczy nasze mgłą przesłoni
Rozplecie splecione dłonie
Wyblakłe wspomnienia rozgoni
I pójdę o wieczornym zmroku
Tam gdzie los poprowadzi mój
Z łezką wspomnień w oku
Zabiorę jasny portret Twój
Matka na progu domu stanie
W bieli włosów wiecznego czekania
Obraz ten w pamięci pozostanie
I Jej gest ostatniego pożegnania