Przyjechałam taka smutna -
sam rozumiesz, co i jak.
Lecz z pamięci mojej płótna,
Lato zmyło smutku szlak.
- Już do ciebie serca nie mam,
w dzik± jabłoń cię zaklęłam,
a wspomnienia, czy pan słyszy -
zamieniłam w polne myszy...
Zatrzasnęły się w żołędziach
na dwa spusty - stare łzy.
Odfrunęło z motylami
słowo "czekam", słowo - "ty".
W cierpkim smaku dzikich jagód
już nie szukam twoich ust,
już nie słucham cię w szelestach,
gdy zaskrzypi le¶ny chrust.
Lato zbiera się do drogi,
Już w dziewannach zima ¶pi,
ja tej zimy się nie boję -
niech zapuka do mych drzwi...