Rozkwitające pożegnania Jerzy Kielech
Jerzy Kielech
w ilu narzeczach ich milczą ruiny w ilu legendach magią czas porasta przedchwilę nasze plastikowe miasta wrosną w te rzeźby sztylety i w złoto zachwilę dzbany z wypalonej gliny oddzieli płaska warstwa tysiącleci nachwilę popiół biel kości rozświeci i stanie nagle nazawsze porzuci łaskawą dla nas łaskę przemijania i łaskę wiary co wiedzie bezpiecznie wspomnienia nasze do zielonych wiecznie pastwisk