Ojczyste strony...


    Od wielu lat mieszkam i pracuję w Warszawie, ale to właśnie na południu Polski spędziłem najszczęśliwsze lata swojego dzieciństwa (pochodzę z Nowego Sącza). Dlatego w zestawie tekstów bliskich mojemu sercu znalazł się również i poniższy fragment.

JK

    "Beskid Sądecki nie jest ani najwyższym, ani szczególnie dzikim pasmem polskich Karpat, lecz być może najbardziej "klasycznym", z soczystymi lasami, umiarkowanie stromymi zboczami i realną (jeszcze) możliwością spotkania wilka albo rysia.

    Nigdzie indziej w Polsce górom nie towarzyszą tak potężne rzeki, nigdzie też - może poza Kotliną Kłodzką - nie skupia się na małej przestrzeni tak wiele renomowanych uzdrowisk, z których każde jest inne: Krynica zdumiewa przedwojenną świetnością i dużymi ambicjami, Żegiestów i Muszyna zachwycają krajobrazami (jedno dzikim, drugie sielankowym), z cichej Piwnicznej zapamiętuje się rynek i raj narciarski w Suchej Dolinie, a Szczawnica ma potencjalnie wszystko - wspaniałe położenie, Dunajec i świetną bazę sanatoryjną.

    O czym się myśli, wędrując po Sądecczyźnie? O Łemkach, po których zostały malutkie cerkwie, o pionierze ochrony przyrody, hrabim Stadnickim z Nawojowej, o dżentelmenach w cylindrach snujących się niegdyś po deptakach uzdrowisk, o świętej Kindze... Ale przede wszystkim o cudownych krajobrazach, pięknych zachodach słońca, urokliwych miasteczkach i wspaniałych szlakach, które co roku przyciągają zakochanych w Beskidach turystów."

Wojciech Nowicki "Beskid Sądecki - dookoła Polski",
Wydawnictwo Pascal, 2001.

Strona główna