Mamie kupiłem urnę
Drewnianą
Tanią
Możecie mi taką samą
I nieść ją w dłoniach
Jak gołębia
I czuć jak bije jego serce
Moje sproszkowane serce
Kochałem was
Na pyłku naszej planety
Zagubionej w międzygwiezdnej przestrzeni
Mocniej i głębiej
Niż potrafię to napisać
I jestem z wami
Chociaż mnie nie ma
A teraz proszę
O chwilę milczenia
Właśnie przebiegło moje życie
W przeciągu westchnienia